ROZDZIAŁ 6JAK ONI TO ROBIĄ?

Jesteście ciekawi, jak gwiazdy międzynarodowej sceny tangowej przygotowują swoje ciała do tańca? Jak zapobiegają kontuzjom i co robią, że ich ruch jest taki mięsisty i delikatny jednocześnie? Przeczytajcie sami!

.

@Jakub Grzybek, tancerz i nauczyciel tanga @Tango Art Factory by Jakub & Patrycja Grzybek, organizator @Recuerdo Tango Festiwal Warsaw,

Mistrz Europy w Tango Escenario oraz finalista Mistrzostw Europy w Tango Salon (Preliminaries Mundial del Tango Buenos Aires- Londyn, 2014, 2019).

Wspólnie z żoną Patrycją każdego roku dają pokazy na najbardziej kultowych milongach w Buenos Aires- Salon Canning, Villa Malcolm, La Badosa czy Maldita. Tańczyli na największych scenach w Polsce (Teatr Wielki, Teatr Muzyczny Roma czy Teatr Słowackiego). Zapraszani jako goście specjalni na jedne z największych festiwali w Europie (Moskwa, Istambuł, Ateny).

Ćwiczenia i trening są nieodzownym elementem naszej pracy, bo to właśnie dzięki nim przygotowujemy nasze ciała do tańca i minimalizujemy skutki przeciążeń, których w tym zawodzie nie da się uniknąć. Bazujemy na basenie, pilatesie (na maszynie) i strechingu z podstawami tańca klasycznego. Całość wzmacniamy cotygodniowymi spotkaniami z fizjoterapeutką, pracującą na co dzień z tancerzami baletu narodowego, która wie co robić by utrzymać nasze mięśnie i ścięgna w należytym stanie. 

Ogólnorozwojowe ćwiczenia są oczywiście jedynie uzupełnieniem tych stricte technicznych. Jako nauczyciele regularnie trenujemy i rozwijamy się po to, aby dać naszym uczniom jak najwięcej. Ćwiczymy nie tylko we własnym studio, ale także na warsztatach typu  „master-class” w Buenos Aires, bierzemy lekcje indywidualne latając po Europie i świecie, bo uważamy, że na każdym poziomie potrzebna jest superwizja.

Zdarza nam się intencjonalnie iść na milongę wyłącznie po to, aby w innych warunkach przećwiczyć to, co trenowaliśmy we dwójkę na pustej sali. Parkiet pełen innych tańczących jest doskonałym wyzwaniem i sprawdzeniem się w bardziej nieprzewidywalnych warunkach. Ten rodzaj treningu jest bardzo popularny w Argentynie i wielu Maestros wykorzystuje go w swojej edukacji. 

Kiedy zaczynaliśmy swoją przygodę z tangiem, chłonęliśmy wszystko jak gąbka. Każdy wyjazd do Buenos Aires chcieliśmy maksymalnie wykorzystać, upychając w ciągu dnia tyle zajęć, ile się dało. Lekcje indywidualne, treningi do pokazów, lekcje grupowe i na koniec milongi. I to wszystko w ciągu jednej doby, kilka tygodni z rzędu. Otrzeźwienie przyszło, kiedy pewien światowy autorytet, patrząc na nasz grafik, powiedział: „Albo trening, albo milonga. Nie jesteście cyborgami, zadbajcie o odpoczynek. Inaczej ani lekcje, ani trening, ani milonga nie będą produktywne”! 

Teraz, z perspektywy czasu, wiemy jak ważnym elementem w tańcu jest regeneracja, bo zmęczone ciało często jest mocno napięte, a wtedy łatwo o przeciążenia i blokady. 

Aby ich uniknąć warto zadbać o równowagę, a ćwicząc pamiętać o rozluźnieniu stawów. Pomocna w tym będzie z pewnością także rozgrzewka. Jedni nauczyciele proponują kilkanaście krótkich ćwiczeń rozciągających stawy, inni zaś włączają muzykę i zachęcają studentów do caminaty w parze, która daje podobne efekty i także jest doskonałym wprowadzeniem do lekcji. W Buenos Aires na przykład oczekuje się od tancerzy rozgrzania we własnym zakresie przed zajęciami grupowymi czy lekcją. 

Generalnie, jeśli analizujemy tango, to im łatwiej jest nam się poruszać, tym ładniej ten nasz ruch wygląda i do tego powinniśmy dążyć. Żeby nie spinać się tam gdzie nie powinniśmy i rozluźnić nasze stawy, dysocjować się, pozostając jednocześnie w pionie i we własnej osi. To ogólniki, ale dobry nauczyciel, ćwiczenia fizyczne, pewna powtarzalność i pamięć mięśniowa to elementy niezbędne do rozwoju.

@Agnieszka Stach, tancerka i nauczycielka tanga @tangunuevo.pl, współorganizatorka maratonu @Krakus Aires

Kiedy 4 lata temu zastanawiałam się, czy mam predyspozycje do tego, aby być profesjonalną tancerką, stwierdziłam, że potrzebuję kilku rzeczy: muzykalności, techniki, silnej psychiki oraz mocnego i rozciągniętego ciała. Było jasne, że największy problem będzie z ciałem. Nie mam nawyku regularnego ćwiczenia mięśni czy rozciągania, przez co moje zakresy są bardzo małe. Zawsze się tego wstydziłam.

Byłam zbyt leniwa na samodzielnie ćwiczenie w domu. Zniechęcał mnie ból i brak postępów podczas treningu. Wtedy, trochę przypadkiem, zaczęłam przygodą z masażem. 

Zaczęłam od intensywnych serii, podczas których profesjonaliści po kolei pracowali nad zwiększeniem ruchomości i elastyczności moich stawów, w efekcie czego w końcu poczułam powietrze w ciele i dostałam motywacji do tego, aby się rozciągać. Czułam jakby ktoś sprawił mi nowe ciało, takie, jakiego nigdy nie miałam, i to właśnie zmotywowało mnie do dalszej, samodzielnej pracy w domu i pozwoliło mi utrzymać uzyskany po masażach efekt.

Elastyczne ciało, będące zasługą tych wszystkich, cudownych osób, które ze mną pracowały, umożliwiło mi następnie wdrukowanie poprawnego, swobodnego ruchu w tańcu. Na rozluźnionym ciele wykonywałam mnóstwo powtórzeń poprawnego ruchu, aż zapisał się na twardym dysku. To dzięki temu zrobiłam nagle duży skok w rozwoju. Do wypracowanej latami techniki doszło ciało, które wreszcie było zdolne się swobodnie zdysocjować, ramiona opadły niżej, obniżył się punkt ciężkości i mogłam mocniej odbijać się od podłogi, zamiast wisieć wysoko w powietrzu.

Jest coś w tym, że ludzie, którzy są nierozciągnięci nie lubią się rozciągać, ci rozciągnięci regularnie pracują nad zwiększeniem limitów. Koło się zamyka. Jako osoba należąca niegdyś do tej pierwszej grupy osób wiem, jak ciężko zmotywować się do codziennej pracy. 

To właśnie dlatego staram się teraz wykorzystywać każdą wolną chwilę na ćwiczenia stojąc w kolejce do sklepu i rozmawiając ze znajomymi na ulicy lub ze swoimi studentami po skończonej lekcji. Taka organizacja ćwiczeń powoduje, że robię to tak jakby „przy okazji”, w miłej atmosferze i z dodatkową energią. Kończą się zajęcia i wszyscy zamiast ubierać buty rozciągają się, dzięki czemu tworzy się fajny, socjalny nawyk, który wiele wnosi w nasz taniec.

Tango może być piękną motywacją do tego, żeby zacząć pracować nad poprawą postawy, z którą i tak, żeby normalnie żyć, trzeba kiedyś zacząć coś w końcu robić, żeby potem nie płakać na starość. Pomimo tego, że niektórzy z nas mają większą elastyczność niż inni na starcie, to każdy z nas ma takie same szanse w robieniu postępów. Bo nikt nie rodzi się tancerzem, tylko nim zostaje. 

@Elise Roulin, międzynarodowa tancerka i nauczycielka tanga, prowadząca wraz z Toni Kastelan warsztaty w całej Europie.

Więcej o Elise znajdziecie na stronie www.eliseandtoni.com

Tango argentyńskie jest przede wszystkim sztuką, którą wyrażamy w obu rolach zarówno swoją ekspresją, jak i emocjami. Żeby osiągnąć to, co w tangu jest najważniejsze, staram się odpowiednio się do tego przygotować i połączyć przyjemność z obowiązkami. Bo żeby być nauczycielem, trzeba odkryć i zrozumieć swoje ciało i poznać jego ograniczenia, aby potem móc nad nimi ćwiczyć i w efekcie, podczas tandy, zapomnieć o technice i po prostu przeżywać tango w swój własny, indywidualny sposób. 

Każdy dzień zaczynam od 10 minut jogi, w cotygodniowym treningu znajduję także czas na trening kardio i rozciąganie, dzięki czemu moje ciało jest doskonale przygotowane do nauki tanga. Czasami chodzę na zorganizowane zajęcia z jogi/pilatesu/body rolling, jednak najczęściej korzystam z dostępnych w sieci video, dzięki którym mogę ćwiczyć w dowolnym miejscu na świecie. Ta systematyczność w działaniu pomaga nie tylko zapobiec ewentualnym kontuzjom, ale także poznać możliwości i przekraczać granice w bezpieczny dla mnie sposób. 

Robię to, ponieważ jestem profesjonalną tancerką tanga, a ten wybór wiąże się z pewną odpowiedzialnością i szacunkiem, zarówno w stosunku do moich studentów, jak i publiczności, przed którą daję pokazy. Czasami martwi mnie jednak wywieranie zbyt dużej presji na trening i ciężką pracę wśród uczniów tanga, którzy nie są zawodowymi tancerzami, bo nierzadko powoduje to niezdrową konkurencję. 

Oczywiście praca z własnym ciałem i doskonalenie techniki są niezwykle istotną kwestią, która może podnieść jakość naszego tańca, jednak pamiętajmy, że tango to coś więcej niż perfekcyjny krok. 

Wiele dobrych tand, których doświadczyłam w swoim życiu, miałam w tańcu ze starszymi ludźmi, którzy nie mieli pojęcia o rozciąganiu i pilatesie, a jednak taniec z nimi sprawił mi ogromną przyjemność. Chcę przez to powiedzieć żebyśmy ćwiczyli, ale w rozsądny sposób, tak aby perfekcjonizm był tylko na lekcji, a nie podczas tand, w których liczy się spontaniczność i możliwość dzielenia ciepłym uściskiem z naszym partnerem. 

@Agata Jargilo, międzynarodowa tancerka i nauczycielka tanga, jogi i pilatesu,

półfinalistka Mistrzostw Świata w kategorii Tango Pista w Argentynie (Buenos Aires 2016)i laureatka wielu konkursów tanecznych, tancerka współpracująca z najsłynniejszymi domami mody i artystami japońskimi na scenach teatru.

Każdy z nas potrzebuje w nauce tanga dodatkowych ćwiczeń ogólnorozwojowych, bez względu na to, czy jesteśmy amatorami czy profesjonalnymi tancerzami tanga. Taniec ten jest bardzo intymny, uścisk jest bardzo bliski, a równowaga tak delikatna, że ​​musimy być świadomi tego, co robimy, żeby nie zaburzyć harmonii ruchu! Aby cieszyć się tangiem i czuć się w nim komfortowo, a nie walczyć o prawidłowy ruch, musimy zacząć pracować z własnym ciałem w celu osiągnięcia balansu, którego bez ćwiczeń nigdy nie uda się uzyskać. 

Osobiście trenuję jogę oraz pilates, który umożliwił mi poznanie swojego ciała. To właśnie dzięki pilatesowi moje ciało może osiągnąć coraz wyższe poziomy zdolności, dzięki niemu pogłębiam swoją świadomość ruchową i zdobywam doświadczenie, które pozwala mi doskonalić technikę tanga, w tym sposób poruszania, sylwetkę i postawę w ruchu oraz budować w zupełnie nowy sposób wyrażanie emocji. 

Dzięki treningom poznałam także swoje słabości, z których wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, w końcu zrozumiałam, co jest potrzebne do zachowania odpowiedniej równowagi, nauczyłam się skutecznie pracować z „centrum” i otrzymałam wiedzę, która pozwala mi łatwiej budować nowe ruchy w tangu, bo moje ciało jest już na nie gotowe. 

Po prostu stałam się bardziej świadomym tancerzem. I za każdym razem, gdy ćwiczę i trenuję, znajduję nowe elementy do rozwoju i wypracowania, a historia nigdy się nie kończy… 

Luciano Troncoso (@Luciano de Esbornia), tancerz i nauczyciel tanga, dający warsztaty w całej Europie,

współorganizator berlińskiej milongi @Domilonga.

Trening fizyczny i ćwiczenia doskonale poprawiają jakość naszego tańca. Aby zmaksymalizować nasze możliwości ruchowe musimy wzmocnić przede wszystkim dwa elementy, które umożliwiają prowadzenie i ruch w tangu: axis i ramę. Axis zależy głównie od postawy tancerzy w tańcu, więc to właśnie nad nią należy pracować.

Rama jest kształtem utworzonym przez ramiona (otwarty uścisk) lub bezpośredni kontakt klatki piersiowej (bliski) pary, za pośrednictwem którego możliwa jest komunikacja. Przy słabej, pozbawionej energii ramie prowadzenie nie będzie dobre. Zgubimy się w tańcu jako follower lub zaczniemy prowadzić ramionami lub siłowo jako leader, co sprawi, że taniec będzie wyglądał chaotycznie i będzie ograniczać nasze możliwości ruchowe w parze. Dlatego aby poprawić nasz taniec musimy skupić się na postawie i ramie, i do tego niezbędne są ćwiczenia.

Większość tancerzy tanga nie ma świadomości ciała i nie wie, co z tym zrobić. Nierzadko te osoby frustrują się, kiedy nie mogą osiągnąć zamierzonych efektów, nawet pomimo codziennego chodzenia na milongi. Niestety same lekcje techniki nie pomogą im osiągnąć maksimum możliwości, ponieważ do wygenerowania trwałych zmian są potrzebne ćwiczenia fizyczne.

Dlatego najlepszą radą dla wszystkich, którzy chcą poprawić swój taniec i kontynuować jego naukę przez wiele lat bez kontuzji, a także poprawić ogólną jakość życia, jest uzupełnienie tanga dyscyplinami sportowymi. Osobiście jestem zwolennikiem podnoszenia ciężarów, które bardzo wzmacniają plecy, ale istnieje wiele możliwości usprawniających ciało: joga, pilates, akrobatyka lub trening funkcjonalny. Nie zalecałbym jednak treningu kardio, ponieważ w ogóle nie przynosi on korzyści tancerzom.

Fragment książki Diabelskie Tango 2 – Jak wejść na wyższy poziom? Autor Iwona Siekierska. ISBN 978-83-956277-0-5. Wpis zawiera reklamę.