Na Wiesława natrafiłam przy okazji scrollowania Facebooka i oszalałam. Jego muzyka ma w sobie ten charakterystyczny dla tanga „brud”. Czy za sprawą bandoneonu? A może Piazolli, którego uwielbiam? Tego nie wiem, ale wiem, że chcę słuchać Go dalej. Kiedy wniknęłam w temat głębiej okazało się, że to jeden z najwybitniejszych polskich bandoneonistów, twórca i kierownik artystyczny wielu zespołów i projektów muzycznych, zakochany we Francji i w Piazolli. To właśnie dlatego postanowiłam poznać Go bliżej.

Zapraszam na wywiad!

Skąd wzięła się Twoja miłość do tanga?

Tango to niesamowita muzyka, bardzo emocjonalna pełna melancholii, smutku, tęsknoty. Ja mam romantyczną duszę i od samego początku, kiedy zacząłem interesować się tangiem i muzyką Piazzolli wiedziałem, że nie ma odwrotu. Ta muzyka jest we mnie i chcę ją grać. Czasami nawet myślę, że powinienem urodzić się w Argentynie.

Tango to muzyka wielu kultur. Powstało w portowej części Buenos Aires, La Boca – biednej dzielnicy emigrantów z Włoch, Hiszpanii a nawet z Polski. Słychać w nim słowiańską duszę. Najlepszym testem na tango jest cytat, który usłyszałem w filmie CAFE DE LOS MAESTROS: „jeśli usłyszysz dobrze zagrane tango i nie masz ciarek na plecach, daj sobie spokój z tangiem.” Na mnie to działa i mam nadzieję, że tango w moim wykonaniu działa na wielu słuchaczy.

Wykształcenie muzyczne?

Jestem absolwentem Akademii Muzycznej im. Ignacego Jana Paderewskiego w Poznaniu, ukończyłem wydział instrumentalny na akordeonie w klasie prof. Henryka Krzemińskiego.

Dlaczego bandoneon? Co Cię skłoniło do gry akurat na nim?

Na bandoneonie nauczyłem się grać „dodatkowo”, właśnie za sprawą tanga, a szczególnie muzyki Astora Piazzolli. Wszystko zaczęło się w 2000 roku, kiedy to znany pianista Waldemar Malicki zaprosił mnie do nagrania programu telewizyjnego z muzyką wybitnego argentyńskiego kompozytora i bandoneonisty Astora Piazzolli. Nagrałem ten program na akordeonie, jednak szybko przekonałem się, że tango argentyńskie a zwłaszcza muzykę Piazzolli należy grać na bandoneonie.

Bandoneon diatoniczny to zupełnie inny instrument niż akordeon. Wizualnie przypomina akordeon guzikowy, jednak gra się na nim zupełnie inaczej. Trudność gry na tym instrumencie wynika z jego niespotykanej konstrukcji. Każda ręka ma inny, zupełnie nielogiczny układ guzików. Ponadto na otwieranie i zamykanie miecha, na tych samych guzikach, są inne dźwięki. To bardzo trudne do zapamiętania. Trzeba więc długo ćwiczyć, aby opanować nawet najprostsze melodie.

Bandoneon chwyciłem dopiero wiele lat po studiach i poczułem się jak dziecko w szkole. Musiałem zacząć naukę od początku jak na nowym instrumencie od gam i prostych melodii. Z czasem opanowałem spory repertuar Piazzolli i w końcu mogłem zagrać cały koncert z jego repertuarem na bandoneonie. Trwało to 4 lata. Do dnia dzisiejszego ćwiczę dość dużo, aby opanować jak najlepiej technikę gry. Jak dotąd jestem jedynym Polakiem koncertującym na bandoneonie diatonicznym.

Tańczysz tango?

Tańczę to za dużo powiedziane, ale chodziłem z żoną na lekcje tanga do szkoły Casa Buena, prowadzoną przez Michała Kaczmarka i Agatę Czartoryską. Szczególnie przed ślubem, ponieważ wymyśliliśmy sobie jako pierwszy taniec tango Piazzollii „Romance del Diablo”. Bardzo spodobała nam się ta forma spędzania wolnego czasu, jednak trochę zaniedbaliśmy go ze względu na obowiązki, ale coraz częściej myślimy o powrocie do nauki, tym bardziej, że tango jest nam bardzo bliskie.

Grasz na festiwalach, maratonach, milongach?

Początkowo grałem na wielu festiwalach tanga, ale później przerzuciłem się przede wszystkim na koncerty. Repertuar, który wykonuję w @Trio lub Quinteto Tango Nuevo to głównie repertuar Astora Piazzollii. Tancerze wolą jednak klasyczne tango. Nauczyliśmy się zatem paru tang klasycznych i to właśnie od nich, rozpoczynamy po koncertach milongi z muzyką „na żywo”.

Często gram koncerty w filharmoniach na bandoneonie z orkiestrą symfoniczną lub kameralną. Nagrałem też kilka płyt tangowych a moja płyta Astor Piazzolla Suita Troileana, nagrana z Orkiestrą Kameralną Polskiego Radia „Amadeus” pod dyrekcją Anna Duczmal-Mróz, otrzymała nominację FRYDERYK 2020 w kategorii Muzyka Koncertująca.

Dziękuję za wywiad!

➡️ Chcesz usłyszeć Wiesława? KLIKNIJ TUTAJ i posłuchaj! https://tiny.pl/7rx8v lub wejdź na Spotify

fot. Katarzyna Widmanska Photography

fot. https://www.facebook.com/MagdalenaAdamczewskaphotography